+1
masaperlowa.pl 2 listopada 2015 19:04
Kompleks monasterów Ławra Peczerska to największa atrakcja Kijowa. Ominięcie jej podczas pobytu w stolicy Ukrainy to jak nieuwzględnienie watykańskiej bazyliki św. Piotra podczas wycieczki do Rzymu. Nie trzeba być przy tym szczególnym amatorem sztuki cerkiewnej: odwiedzający doświadczą tu nie tylko niesamowitych widoków okolicy (szczególnie tych rozpościerających się z tutejszej dzwonnicy), ale także będą mieć szansę zobaczyć jak wygląda pchła w złoconych butach (to w Muzeum Miniatur), a na dodatek mogą być świadkiem... najprawdziwszych mistycyzmów.

Arsenalna



Do Górnej Ławry najprościej dotrzeć metrem. Stacja Arsenalna znajduje się wprawdzie niedaleko centrum i odległość można teoretycznie pokonać na piechotę, ale przejazdy podziemną kolejką są nie tylko bardzo tanie i dają możliwość podpatrzenia, jak wygląda i funkcjonuje lokalne metro (dla mnie to taka atrakcja jak zwiedzenie muzeów) i jak wyglądają mieszkańców Kijowa (to też w kolejny smaczek!). Wizyta na samej stacji Arsenalna jest atrakcyjna z jeszcze jednego powodu.

Sam monochromatyczny wystrój stacji niczym szczególnym się nie wyróżnia. Unikalny jest jednak fakt, że znajduje się ona aż 105,5 metrów pod powierzchnią ziemi. To najniżej położona stacja metra na świecie - takie usytuowanie determinuje wysoki brzeg pobliskiego Dniepru. W praktyce oznacza to, że na wjechanie w góry lub w dół trzeba poświęcić ok. 5 minut, a każdy kto był w którymś z miast dawnego Związku Radzieckiego, w którym funkcjonuje metro (choćby Moskwie) wie, z jaką niesamowitą prędkością te schody się poruszają! Uwaga: zmiana ciśnienia jest tu niezwykle silnie odczuwalna.

Spokojny spacer ze stacji do Ławry nie powinien zająć 15 minut - po drodze można zaopatrzyć się w kawę (sprzedawana jest z budek przy metrze lub samochodów po drodze), a kijowianie znają się na parzeniu dobrej kawy, jak mało kto! Uwaga na żebrzące kobiety z dziećmi - im bliżej kompleksu, tym więcej ich napotkamy.


Ławra Górna







Górna Ławra to kompleks, na który składają się m.in. odbudowany sobór Uspienski (oryginał wysadzony podczas II wojny światowej), Wielka Dzwonnica i cerkiew Trapezna pod wezwaniem Antoniego i Teodozego. To tutaj zobaczymy słynne złocone kopuły, które znamy z podróżniczych zdjęć, pocztówek i programów tv. Jeśli trafimy tu w niedzielę lub innego dnia w czasie nabożeństwa, klimatyczne chorały będą nam towarzyszyły w czasie zwiedzania atrakcji - to nada naszemu zwiedzaniu dodatkowy klimat. Wstęp na teren Ławry kosztuje 50 hrywien. Dodatkowo płatne są wejścia do muzeów. Teoretycznie do Górnej Ławry pielgrzymi mogą wejść bezpłatnie w godz. 6-9 rano, ale pan przy bramie wejściowej ma czujne oko i raczej będzie wiedział, kto w jakim celu tutaj tak naprawdę przyszedł.

Pierwszy monaster w Górnej Ławrze powstał jeszcze w połowie XI wieku. Już sto lat później miejsce uznawane było za święte - wizyta tutaj miała całkowicie oczyszczać z grzechów. Dziś kompleks wciąż stanowi jedno z najpopularniejszych miejsc pielgrzymek prawosławnych chrześcijan i wraz z katedrą św. Zofii wpisany jest na listę dziedzictwa światowego UNESCO.


Obejrzyj okolicę z dzwonnicy



Pierwsza rzecz, jaką sugerowałbym zrobić, to udać się do <strong>Wielkiej dzwonnicy</strong> (wstęp: 10 hrywien). Jeśli nie chcemy przeciskać się w tłumie zwiedzających, najlepiej zrobić to rano (ok. godz. 10 w niedzielę na szczycie dzwonnicy nie było żywej duszy). Wieża ma dwa tarasy widokowe: ten dolny jest mocniej wysunięty w stronę soboru, a więc ma się wrażenie, że jest się bliżej budynku, tymczasem ten górny oferuje lepsze widoki na okolice, a fotografowanie jest tu znacznie łatwiejsze (mniej elementów zabezpieczających przed upadkiem).

Historia wieży sięga 300 lat wstecz. Na początku XVIII wieku hetman ukraiński Ivan Mazepa przeznaczył środki finansowe na budowę pierwszej kamiennej dzwonnicy, jednak jego plan nie został zrealizowany. Dopiero po roku 1718, kiedy spłonęły całe drewniane zabudowanie składające się na Górną Ławrę, władze monsteru zdecydowała się powierzyć fundusze na budowę wieży z trwalszych materiałów. Nowy budynek został ukończony w 1744 roku. Dzwonnica mierzyła 96,5 metra i była w owym czasie jednym z najwyższych budynków w Europie Wschodniej. Jej konstrukcja mogła dźwignąć 12 dzwonów o łącznej wadze 96 ton. Do końca XIX wieku ze wszystkich zamontowanych tu dzwonów zachowały się jedynie trzy. W czasie drugiej wojny światowej wieża spłonęła - jej odbudowa miała miejsce dopiero w połowie XX wieku.


Muzeum Miniatur



Pchła w złoconych butach? Jest. Szachownica umieszczona na główce szpilki? Nie ma problemu. A może wykonany w całości ze złota nieprzekraczający wysokości 0,8 mm bohater "Małego Księcia" Antoine'a de Saint-Exupery? Wow! Muzeum Miniatur okazało się niezwykle miłą niespodzianką. Na początku pani kustosz naprędce w języku rosyjskim wytłumaczyła, w jaki sposób oglądać eksponaty, po czym udało się do swojego pokoiku, gdzie zaczęła się.. modlić. Na głos!

Każda miniatura opisana jest po ukraińsku, rosyjsku i angielsku - taka informacja rzuca zupełnie nowe światło na oglądany obiekt. Warto zwrócić uwagę, na faktyczny rozmiar każdej z prac. Autorem tych wszystkich małych cudów jest Nikolay Siadristy. Artysta wszystkie prace wykonał ręcznie igłą, której końcówka jest 20 mniejsza niż ziarnko maku! Sztuce mikrominiatur ukraiński artysta poświęcił ponad 40 lat swojego życia. Oglądając miniatury warto pamiętać, żeby wybrać na to godzinny poranne (nie ma kolejek do kolejnych eksponatów i można się im przyglądać we własnym tempie), a także o tym, żeby próbować obejrzeć miniatury także bez mikroskopów - to pozwoli na jeszcze większe docenienie wysiłku, jaki włożył Siadristy w wykonanie tych niezwykłych ozdób.


Cerkiew Trapezna





Jeśli miałbym wybrać tylko jedną cerkiew w Kijowie, której wnętrze trzeba koniecznie zobaczyć, będzie to cerkiew Trapezna pod wezwaniem Antoniego i Teodozego (to założyciele ławry). Sam budynek, którego wnętrze jest często porównywane do Hagii Sophii, powstał dopiero w latach 1885-1905. Ściany głównego budynku zdobią liczne kolorowe malowidła (głównie sceny biblijne), natomiast w sąsiadującym refektarzu uwagę przykuwają niesamowite freski. Cerkiew jest kompaktowa, ale warto poświęcić jej nieco czasu - zwłaszcza, że turyści zaglądają tu znacznie rzadziej niż do Ławry Dolnej .


Ławra Dolna



<strong>Ławra Dolna</strong> to część kompleksu, której zwiedzanie odbywa się już bez biletu, a więc teoretycznie nie musimy jej zwiedzać tego samego dnia. Czasem warto rozważyć takie rozwiązanie, gdyż w niedziele jest masowo odwiedzane przez tysiące prawosławnych wiernych z Ukrainy, Białorusi i Rosji. Dlaczego pielgrzymi przeciskają się wąskimi podziemnymi korytarzykami z setkami innych chrześcijan? Co takiego znajduje się w tym labiryncie ścieżek rozjaśnianych tylko światłem setek świec?

Odpowiedź może zszokować: to<strong> zmumifikowane zwłoki mnichów</strong>, którzy dziś uważani są za świętych. Wprawdzie ciężko spod warstw materiałów wypatrzeć jakąś konkretną część ciała, ale mamy tu całe mnóstwo trumien z przeszklonymi wiekami. Każdy wierny (nie bacząc na kwestie higieniczne) całuje każdą z nich, modli się i rusza w dalszą drogę. Z boku wygląda to trochę tak, jakby wierni wpadli w trans.

Warto dodać, że aby nie zginąć w ciemnościach jaskiń, każdy zwiedzający powinien wziąć ze sobą świeczkę - można ją kupić zaraz przy wejściu do ławry, a jeszcze później w jednej z kaplic - zostawiając kilka hrywien "na ofiarę". Dbając o bezpieczeństwo swoje i innych, najlepiej osłaniać płomień własnej świeczki, ale jednocześnie uważać, żeby nasze ciuchy nie złapały przypadkiem ognia od innych osób - szczególnie tych rozmodlonych, które zapominają o całym bożym świecie.

Odwiedzenie jaskiń może być ciekawym doświadczeniem bez względu na to, czy nasza wizyta przypada na dzień świąteczny, czy powszedni. W tym pierwszym przypadku można być świadkiem prawdziwej gorliwości religijnej wyznawców prawosławia, a w tym drugim - być może doświadczyć mistycznych doznać osobiście...

Więcej o Kijowie i podróżach na: http://www.masaperlowa.pl

Dodaj Komentarz